Latem 2009 byłam po Warburgiem i cały czas malowałam tę samą górę, stary, wygasły wulkan,
od pradawnych lat zamieszkały przez kogoś, a ostatnio przez zwierzęta i turystów,
z wierzą i ruinami, nietrudną do wspinaczki, takie wzgórze. Powstało wtedy mnóstwo zdjęć,
które muszę w końcu przejrzeć i przygotować do publikacji oraz trzy duże obrazy olejne o wymiarach 100 cm na 70 cm. Pierwszy ma tytuł BURZA, drugi LETNI DESZCZ, trzeci ZIMOWA CYTRYNA.
Nie mam już tych obrazów, nie zrobię więc lepszych zdjęć.
Znajomy był w Warburgu, ma tam rodzinę. Pokazywał zdjęcia, pięknie miasteczko. O, w tym pierwszym obrazie ( Burza ) jest jakiś facet. Dopiero teraz zauważyłem, ciekawe co jeszcze przegapiłem?
OdpowiedzUsuńTen facet sam siebie nie zauważył, dopiero, jak mu powiedziałam o portrecie, to spojrzał wnikliwiej na obraz, wcześniej twierdził, że są chmury. Miasteczko Warburg jest śliczne.
OdpowiedzUsuń