sobota, 7 sierpnia 2010

Sfinks.

Namalowałam takiego Sfinksa, zdjęcie jest niestety nie ładne. Kiedyś był taki, jak ten poniżej.
A jeszcze wcześniej, w Kampf - Limfort zrobiłam szkic, on mi się najbardziej podoba. Chyba trudno mi malować duże obrazy.

Może jeszcze ten górny obraz przemaluję, może namaluję nowy? Sama nie wiem. 
U góry obraz olejny 100 cm na 70 cm, zdjęcie niedobre, ale wersja ostatnie - 2010, 
poniżej ten sam obraz, ale wersja wcześniejsza, 
jeszcze niżej mały szkic z zeszytu, format A5, gwasz - 2009.

4 komentarze:

  1. Wszystkie trzy wersje piękne. Chociaż nie rozumiem tych wirów po bokach. I jeszcze jedna rzecz mnie dziwi. Na szkicu wygląda jakby ten kot był ogromny i siedział na tej górze koło Warburga. Na obrazie kot jest jak pomnik ale ta góra wygląda jak kępka trawy

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jeszcze go zmienię, albo namaluję nowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te latające elementy to liście, płatki śniegu, promyki światła, wszystko, co unosi się y powietrzu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń